Karpacz 3 Maja 66 to miejsce tragiczne pod każdym względem. Takiego syfu i smrodu dawno nie widziałem. Paskudna śmierdząca klatka schodowa, rozbite szyby w drzwiach, przegnite wykładziny. W "apartamencie" prawie wszystko nie działa. Przepalone żarówki, niesprawna kuchenka, brudne łóżka. Pościel nieprzygotowana, samemu musieliśmy ją powlekać w poszewki. Za miejce do spania służy wąska sofa oraz dwa ciasne fotele szerokości 1 metra. Na cały apartament nie ma ani jednego łóżka. Parking cały w błocie, wejścia do budynku nieoznaczone. Telewizora nie udało się włączyć. Myślałem, że takie miejsca już nie istnieją.